wtorek, 29 września 2015

"Tak jakoś wyszło..." czyli trochę więcej do czytania :)

Dog-drags-cat-bed-squatter

Hej! Witam wszystkich żywych (i tych trochę mniej) po dosyć dłuższej przerwie (ponad trzy tygodniowej). Przygotowałam jedynie 16 zdjęć z wyzwania wielopokoleniowego, które zbyt dużo nie wnoszą, także kolejny post będzie już z tymi zdjęciami (zapewne będzie ich więcej). Nie będę ukrywać, nie chciało mi się :P Gdyby nie kilka osób, które ciągle zadawały mi pytania, kiedy dodam post, to nie wiem, kiedy by się on pojawił :D  Jednocześnie, gdy rozpoczął się rok szkolny, odeszła ode mnie chęć do grania w simsy. Załamałam się faktem, że zarówno Ucieczka w Plener jak i Witaj w Pracy mi się odinstalowały :/ Jak? Sama nie wiem... Postanowiłam, że częściej będę dodawała posty z TS2 aniżeli inne części. Dwójka mnie jeszcze nie zawiodła :D Pewnego dnia będę musiała nadrobić czytanie innych blogów, bo dawno tego nie robiłam, a nie ukrywam, że bardzo lubię czytać "dzieła" innych blogerów.

 A teraz a propos mojej szkoły (nie wiem, czy to kogoś interesuje, ale tak czy owak napiszę - nie każdy ma zaszczyt przebywać w dwujęzycznej szkole XD) Poziom dziki, dlatego też pewnie posty będą ukazywać się rzadziej. Nauczyciele NAPRAWDĘ dobrze tłumaczą wszystko co jest na lekcji +większość lubi sobie pożartować :) Gdy nauczycielom znudzi się żartowanie, zazwyczaj robi to wtedy któryś z uczniów: jedni spadają z krzeseł, inni śpiewają albo komentują to, co mówi nauczyciel. Na lekcji po prostu płaczę ze śmiechu :D 

Nasza wychowawczyni jest jedną z najlepszych nauczycieli w szkole - cierpliwa, sympatyczna i pomocna. Nie będę ukrywać, że jedynym minusem tej szkoły, a jednocześnie plusem jest duuużo nauki. Pięć godzin angielskiego w tygodniu da się odczuć: czasami odruchowo na jakieś pytania odpowiadam po angielsku XD Baaardzo podoba mi się, że mamy dwie nauczycielki angielskiego - takie urozmaicenie, żeby nam się ten przedmiot nie znudził ;) Z j.francuskiego za dużo póki co nie umiem, jedynie biegle potrafię powiedzieć alfabet XD 

Plan lekcji mam okej. Jedynie przeraża mnie basen na 7.10, ale i tak w porównaniu do zeszłego roku, w którym miałam cztery razy na 7.10, to jest dobrze. Klasę mam zgraną, nie ma podziału na mniejsze grupki. Wszyscy rozmawiają ze wszystkimi. Ocen już trochę zgarnęłam, jednak niektórymi wolę się nie chwalić :D Biologia, matma i geografia po angielsku doprowadzają do szaleństwa, nauczycielki bardzo często tłumaczą nam coś po angielsku podczas, gdy my ledwo rozumiemy to w naszym ojczystym języku :D

Dobra, myślę, że to wszystko. Gratuluję wszystkim, którzy dotrwali do końca. Pochwalcie się swoimi planami lekcji i wszystkim innym w komentarzach, nawet nie wiecie jak fajnie się czyta takie komentarze :D

Kolejny post 17-18 października!
Pa!

6 komentarzy:

  1. Ale dawno Cię tutaj nie było :o Ale nauka nie popuszcza ;D Ja to bym nie wytrzymała matmy, biologii i geografii po angielsku. Koszmar :s Ja w swoim planie najbardziej nie lubię wtorków (pomijając, że dzisiaj jest wtorek). Czemu? Lekcje od 8 do 15:25 wykańczają, choć muszę przyznać, że inni mają gorzej :D Więc nie narzekam :p A co do lekcji to na geografii jest najwięcej śmiechu :D Taki jeden z mojej klasy pytany o kontynenty wymienił Atlantydę XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dotarłam do końca! Czytam wiele blogów i większość pisze, że ma dużo nauki i tak dalej, a u mnie luzy. Szczerze to myślałam, że druga gimnazjum będzie o wiele gorsza, choć minął miesiąc, zobaczę co będzie dalej :D Kartkówki mamy zapowiedziane ze wszystkiego, a jeśli chodzi o angielski to u mnie w szkole przez miesiąc jesteśmy na siódmej stronie w książkach :/ I powiem szczerze, że nudzę się zwłaszcza, że przez kilka lekcji robiliśmy Present Simple xD Plan mam fajny, bo zwykle w szkole jestem do 13, 14 :D Najbardziej to lubię środę bo mam na dziesiątą i nie jestem wtedy zombie na lekcjach, a poza tym nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, że dodałaś posta, bo uwielbiam je. Pamiętam jak odkryłam twego bloga i cały dzień czytałam wszystkie posty :) Biologię po angielsku to jeszcze bym przeżyła, ale matmy już nie. Jak nawet po polsku jest z nią źle, jakby nie moje korepetycje to nie wiem co bym z niej miała. Ja rok temu też myślałam, że mam super klasę, jednak po roku z nią wiem, że się myliłam :P Jak zawsze się rozpisałam O.O No cóż taka jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak napisałaś o biologii po angielsku, to zaczęłam się zastanawiać jakby to było się tak uczyć, np. o DNA w tym języku. Bo skoro mam problem z zapamiętaniem słów: ,,kwas deoksorybonukleinowy" po polsku to co by dopiero po angielsku było xD Ale tak ogólnie to myślę że ciekawie by było mieć parę lekcji z jakiegoś przedmiotu po angielsku :) Ja z mojego planu lubię tylko wtorki i piątki, poniedziałków nienawidzę, szczególnie ten przyszły to będzie masakra- o 11.40 zaczyna się test z historii z pierwszej klasy, o 12.00 konkurs kuratoryjny z matematyki, a o 12.30 mam kartkówkę z fizyki i kurdę jak ten konkurs jednak będzie o 14.00, tak jak na początku miało być, to się chyba pochlastam x'D I się zastanawiam czy się w ogóle uczyć na ten poniedziałek, bo z historii tem test jest całogodzinny, na fizyce to pani po konkursie już mi pewnie kartkówkę odpuści... albo w ogóle nie pojawię się na fizyce tylko posiedzę te 15 minut pod klasą xD A na tym konkursie mi nie zależy, bo się wściekłam na matematyczkę i niech się kicka xD
    Super że jesteś zadowolona ze szkoły, klasy i nauczycieli :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe, u nas w szkole jest tak:
    180 osób, nasza wychowawczyni (jak u ciebie~!) najlepsza w całej szkole :D, od angielskiego. (y) Ocen również nieco nałapałam, ale tymi z fizyki wolę się nie chwalić. :') Na lekcji beka everyday, 5h angielskiego w tygodniu o.O (dodam, że jestem w zwykłym gimnazjum, a nie w jakimś językowym ;p). W ogóle mamy fajne podwórko, taki jakby plac; tam są ławeczki i można sobie posiedzieć, piknik zrobić. XD Ponieważ jestem w Gimnazjum Katolickim (Katol-Patol, cii) to mamy mszę co piątek o 8:00. :'DD Plan: do zniesienia, ale nie jakiś genialny xd a nauczyciele ok. :))
    Zobaczymy, jak będzie za kilka miesięcy. :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie jest tak- cała moja klasa jest najliczniejszą w szkole- 56 osób. Ja osobiście jestem w b, w której zawsze jest mniej osób -.- i oczywiście ostatnia w dzienniku, jak zawsze. Klasa jest ok, cieszę się, że nie chodzę do a, bo do niej chodzi taki debil co kiblował i bym nie wytrzymała... No ale nie mówię, że u mnie w klasie nie ma żadnych głupków ;) Śmieszka historia: ostatnio na religii kolega bawił się gumką (tą do tych bransoletek, czy coś takiego) i "przypadkowo" wystrzelił i trafił w nauczycielkę. A ta oczywiście się wydarła i wg.. wracając do szkoły- mamy 3 gr językowe, podzielone ze względu na umiejętności, czyli najlepsza, średnia i najgorsza. Ja jestem w 1, czyli tej najlepszej :D j. angielski do dla mnie pestka, j. niemiecki (bo tak mamy jako 2 język) jakoś idzie.. na moje szczęście, mój brat uczył się niemieckiego od 1 klasy podstawówki, a angielskiego od 1 gimnazjum, to coś tam mi pomoże, a ja mu w angielskim. Tak, bardzo zgrane rodzeństwo... nie no 2 lata różnicy to nie tak dużo. Się rozpisałam! Życzę powodzenia w dalszej nauce i we francuskim!

    OdpowiedzUsuń
  6. To masz ciekawie, przedmioty po angielsku muszą być niezłym doświadczeniem! Mój plan jest całkiem znośny, choć druga grupa ma chyba trochę lepiej ;d Życzę powodzenia w szkole!

    OdpowiedzUsuń